Szukaj

poniedziałek, 21 maja 2012

Koncerty pod zamkiem - dzień IV

No i koniec! Pod Zamkiem w Lublinie wybrzmiały ostatnie nuty. Ich autorami byli Rosa, Roots Defender & John Sutton, My Riot oraz Carpark North.

Pierwsze dźwięki ze sceny popłynęły zaraz po godzinie 18, gdy swój koncert rozpoczeła radomska formacja Rosa. Młodzi adepci rocka zaprezentowali ciekawe brzmienie, choć wokalista wyglądał niestety na nieco zestresowanego. Publika na początku też nie dopisała, gdyż pod sceną stało zaledwie parę osób. Podobnie było zresztą podczas koncertu kolektywu Roots Defender z Johnem Suttonem, choć trzeba przyznać, że selekcja muzyki wybrana przez DJ-ów była dość intrygująca. Ze sceny leciały utwory od lat 60-tych, aż po kawałki współczesne. Można było usłyszeć starego rocka, punk, trochę chilloutu i elementy rapu. Dominowała jednak muzyka pełnoletnia o czym świadczy obecność utworów chociażby The Doors, czy Dead Kennedys.

W końcu pod sceną zrobiło się tłoczno, a wszystko za sprawą Glacy z projektem My Riot. O tym, że wokalista daje koncerty na światowym poziomie wiadomo od dawna. I tym razem zawodu nie było. Glaca to prawdziwy mistrz ceremonii. Bez problemu rozruszał lubelską publiczność grając zarówno utwory z nowej płyty, jak i kilka największych hitów, jeszcze z czasów Sweet Noise: "Czas ludzi cienia", "Jeden taki dzień" i wiele innych.

Na zakończenie imprezy na scenie zagościł duński Carpark North. Formacja, choć raczej w naszym kraju znana nielicznym, dała pokaz solidnego elektoropopowego brzmienia. Jednak pobić występu My Riot niestety nie dali rady, przynajmniej pod względem energii panującej na i pod sceną.

Ci, którzy wciąż czują niedosyt, mogą się nie martwić. Przed nimi jeszcze Feliniada oraz Juwenalia Politechniki Lubelskiej. Tam dobrej muzyki na pewno nie zabraknie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz